Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 28 kwietnia 2013

Nowości w postach #6

Mary // Opowiadania/Fan Fiction/Inne
- Taa, chcę zobaczyć te reakcje i posłuchać jak posadzają nas o elektroniczny szajs. To może być budujące doświadczenie – żartuję sobie i po chwili oboje się śmiejemy. Być może to efekt krążącego we krwi alkoholu. Dobrze wiem, że Jared chce sprowokować. O tak, wracamy w wielkim stylu. – A jak z datą premiery?
- Jakoś początek marca… ale tu jest jedna sprawa. Pomysł, jaki przyszedł mi niedawno do głowy… muszę wiedzieć, co o tym myślisz. - Oczy Jareda powiększają się jeszcze bardziej. Oj znam tę reakcję…. Coś ty znów wykombinował? Unoszę brew do góry. – Siedzisz? Więc… Rozmawiałem z Emmą, sprawdziła mój pomysł i jest szansa… abyśmy wysłali nasz singiel w przestrzeń kosmiczną na pokładzie rakiety z NASA…
- Że, co?!
Podskakuję na sofie i odwracam się gwałtownie w stronę Jareda, a ten zaczyna się śmiać. Czy on właśnie powiedział, że wyśle naszą płytę w kosmos? O cholera! Odstawiam szklankę na stół i próbuję jeszcze raz to przetworzyć.
- Co myślisz?
- Co ja myślę?! Że to niewiarygodne i że… odbiło ci po całości – uśmiecham się, nie mogąc wyjść z niedowierzania – Zastanawiam się czy kiedyś przestaniesz mnie zaskakiwać: Echelon, teledysk w Chinach, na Grenlandii, organizacja Summitów, wciągnięcie ludzi do nagrywania z nami, dwuletnia trasa, bicie rekordu, a teraz NASA?! Wooohooo, zjarałeś się, nie? – dodaję jeszcze z sarkazmem, a Jared dolewa mi whisky.
- Nigdy nie byliśmy zwykłym zespołem, a kiedy jest szansa podkreślić swoja odrębność… to czemu nie? Plan jest taki, że załoga zabierze singiel na pokład promu i gdy dotrze do stacji docelowej, nastąpi oficjalne odsłuchanie, będące premierą.
- No to oblejmy ten wyjebany w kosmos singiel.
- Trafnie to ująłeś.
Stukamy się szklankami, a ja nie mogę przestać się cieszyć. Ta wiadomość kompletnie mnie rozstroiła. Ale, ze w kosmosie? Oh muddafuggaz!



Illuminata // Opowiadania/Psychologiczne
Żadne słowa i czyny nie odgonią przeznaczenia, żadna wiara i modlitwa nie ocali przed śmiercią, żadne obietnice i przysięgi nie zapewnią bezpieczeństwa.


Helfy // Opowiadania/Fan Fiction/Potterowskie/Huncwoci
- Dorcas Meadowes – odpowiedziałam podając jej dłoń, a w salonie zapanowało poruszenie. Napięcie, które zeszło ze mnie pojawiło się u reszty. Zdezorientowana spojrzałam na Dumbledora i ku mojemu przerażeniu usłyszałam jak drzwi wejściowe się zamykają. Zostawił mnie samą! Odwróciłam głowę w kierunku zebranych nie wiedząc co ze sobą zrobić. Czułam się strasznie niezręcznie. Byłam sama wśród obcych czarodziei, którzy prawdopodobnie dużo o mnie wiedzieli, wynikało to po ich minach, a ja o nich nic. Pierwszy podniósł się mężczyzna, który według mnie wyglądał na dwadzieścia siedem lat. Założył ręce na klatce piersiowej i podszedł bliżej mnie, przyglądając mi się z jakimś z dziwnym uśmieszkiem. Był nawet przystojny. Wyższy ode mnie o głowę, mocno zarysowane kości policzkowe, jasno brązowe włosy, gdyby się uprzeć można by je zaliczyć jako ciemny blond. Oczy miał brązowe pełne dzikich iskierek.
- No, no, no… proszę jaka śliczniutka – odezwał się cicho zatrzymując się przede mną i przyglądając mi się z tajemniczym uśmiechem. Uniosłam brew do góry patrząc na niego powątpiewająco. Jeszcze chwila, a prychnęłabym. Nie lubiłam takich mężczyzn, dla których liczył się tylko wygląd, a zdążyłam już takich spotkać sporo.



Achesa // Opowiadania/Historyczne
Wstała i ruszyła biegiem niczym gazela, mało widoczną ścieżką ukrytą pod pędzonym wiatrem piachem. Oddalała się od pałacu skąpego w złotym ogniu tysięcy pochodni i potykając się o własne stopy przekroczyła próg bramy. Pędziła dalej gnana wściekłością i podnieceniem, które przeszywały jej ciało milionami dreszczy. Czuła, że opada z sił gdy ból w boku i świszczący oddech o mało nie powaliły jej na ziemię. Gdy wybiegła zza zakrętu, który prowadził do setek małych domostw w głębi stolicy wiatr dogonił ją na tyle, że poczuła jak napiera na nią z całej siły.
Zatrzymała się dopiero daleko poza miastem w ciemnościach, które ukazywały jej swą dziką, martwą naturę schowaną gdzieś w piaskach pustyni. Gdy się rozejrzała spostrzegła, że znalazła się wśród wysokich, groźnie wyglądających pomników Echnatona, które siały strach i respekt wszystkim tym, którzy nadciągali z daleka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

>